Drugie "expose" Tuska bez politycznych fajerwerków
fot. Zdaję sobie sprawę, że każda władza bywa irytująca. Władza, która trwa pięć lat potrafi rozczarować, wiem to z doświadczenia premiera, ale też z doświadczenia opozycjonisty - powiedział w poniedz
Wiele emocji wzbudziło dzisiejsze (12.10.2012) wystąpienie premiera Donalda Tuska w Sejmie. Jedni, jak np. prezydent Bronisław Komorowski, oceniają je bardzo pozytywnie, inni z kolei, jak np. prezes PiS Jarosław Kaczyński, nie kryli, że zostali na sali obrad wyłącznie… z obowiązku.
REKLAMA
Mieszane uczucia wzbudziło długo oczekiwane wystąpienie premiera Donalda Tuska, określane mianem drugiego expose. Premier już na wstępie zapowiedział, że nie wywoła ani fajerwerków, ani tym bardziej rewolucji, ale – chcąc nie chcąc – wywołał solidną polityczną burzę.
Jedni krytykowali, inni gratulowali i bili brawo. Dla społeczeństwa jednak to mało istotne, ważne są jedynie reformy zapowiedziane podczas wystąpienia. Wśród nich znalazły się natomiast m.in. wydłużenie urlopu macierzyńskiego do roku oraz brak "ozusowienia" tzw. umów śmieciowych.
Pierwsza zmiana ma na celu polepszenie sytuacji kobiet, które urodzą dziecko oraz ojców, którzy się nim opiekują. Do tej pory urlop macierzyński i tacierzyński trwały pół roku, po reformie mogłyby trwać jeszcze raz tyle. Jak zapowiedział premier: (…) będziemy proponowali matce, a precyzyjniej mówiąc matce i ojcu, rodzicom, taką formę urlopu macierzyńskiego/ tacierzyńskiego, taką formę urlopu, w którym będzie można otrzymać sto procent, tak jak do tej pory w przypadku półrocznego urlopu macierzyńskiego. A kiedy będzie decyzja o tym, że rodzice decydują się na roczny urlop macierzyński, będzie to wynosiło 80 proc. tej wartości przez cały rok. To jest najwyższy pułap, jaki znamy w Europie. A równocześnie czyni ten projekt odpowiedzialnym. Chciałbym, aby projekt wszedł w życie w roku 2013. Myślę, że realne jest późne lato. Dużo będzie zależało od Wysokiej Izby, ponieważ będzie wymagało to zmian ustawowych.
Z kolei druga znacząca zmiana dotyczyła tzw. umów śmieciowych. Wbrew wcześniejszym przypuszczeniom lider PO ostatecznie nie zdecydował sie na ich „ozusowienie". Jego zdaniem, w obliczu spowolnienia gospodarczego, należy robić wszystko by miejsc pracy w Polsce nie ubywało, ale przybywało.
W końcowej części wystąpienia premier zobowiązał się w imieniu rządu: (...) będziemy każdego dnia, mocniej niż do tej pory, starać się odzyskiwać waszą sympatię, wasze zaufanie, waszą wiarę, wasze przekonanie, że Polska tak jak do tej pory może iść bezpiecznie.
Dodał również, że najbliższe trzy lata poświęcimy, każdego dnia temu, żeby każdy w Polsce uwierzył na nowo w swoje siły, a potem podziękował pani marszałek i zwrócił się do niej z prośbą o wotum zaufania.
Czy priorytety wymienione przez premiera, tj. utrzymanie wzrostu gospodarczego oraz bezpieczeństwo polskiej rodziny, zyskają jednak poparcie u innych polityków i Polaków żywo zainteresowanych planowanymi zmianami, okaże się już wkrótce. W tej chwili trwają wystąpienia poszczególnych partii. Do sprawy powrócimy.
M.J.
PRZECZYTAJ JESZCZE