Sejmowa debata: Ludzie chcą zwrotu pieniędzy, rząd uskutecznia spychologię

Atak na szefa rządu, Donalda Tuska, przez opozycję uzasadniany był zaniechaniem składanej interpelacji ws. Amber Gold, którą otrzymać miał 24 lipca, a także ogólnym „zniechęceniem” poczynań w tej sprawie. Członkowie rządu chcą odpowiedzialności politycznej, jednak nie zbiorowej, ale samego premiera. Donald Tusk stanął pod ostrzałem pytań, głównie Antoniego Macierewicza, o to, co zrobił i jakie kroki podjął, aby wyjaśnić sprawę Amber Gold, jak była jego reakcja, jakie wydał dyspozycje, czyje pieniądze prała spółka.

Prawo i Sprawiedliwość dodatkowo zażądała komisji śledczej - instytucje państwa nie ostrzegły Polaków przed powierzaniem swoich pieniędzy firmie Amber Gold - nie ostrzegła ich ABW będąca pod nadzorem premiera, nie ostrzegło ich w żaden sposób ministerstwo finansów - stwierdził Andrzej Duda.

Platforma Obywatelska pozostaje jednak niewzruszona na nawoływania przez PiS do komisji. Według posłów powołując tego typu komisji zrobiłaby się scena (albo mały teatrzyk), a takie efekty nie są niezbędne dla obywateli. Stąd też prawdopodobnie takich działań nie podejmie się. Według rządu nie ma jeszcze podstaw, aby komisję śledczą rozpoczynać, ponieważ etap śledztwa nie jest jeszcze do podejmowania takich działań odpowiedni.

Bądź co bądź, podczas sejmowej debaty nie padło ani jedno słowo jak i kiedy Polacy odzyskają swoje oszczędności, czy zapewni im się jakiekolwiek odszkodowania oraz kiedy mogą liczyć na „uruchomienie” sprawy. Padały za to oskarżenia jednego na drugiego, czyli popularnie zwana „spychologia”, pytania pozostawiane bez odpowiedzi, poruszane zostały aspekty rodzinne (syn premiera Tuska itp.). Po wielogodzinnej rozmowie całego rządu wiemy, że kroki w wyjaśnieniu sprawy Amber Gold muszą zostać podjęte, kto oskarża i kto jest oskarżony. Nie wiemy natomiast, co państwo może zagwarantować prawie trzem tysiącom oszukanych przez spółkę ludzi.