Wyniki trzeciej fazy badań nad szczepionką przeciwko boreliozie pod koniec 2025 r.
W Polsce w ostatnich latach odnotowuje się coraz więcej przypadków boreliozy. Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Instytutu Higieny w Warszawie wynika, że w pierwszej połowie br. (do końca czerwca) potwierdzono 9134 zakażenia. Rok wcześniej w tym samym okresie było 7714 przypadków tej infekcji. Podejrzewa się, że w następnych latach może być ich jeszcze więcej.
Skuteczna szczepionka mogłaby uchronić wiele osób przed boreliozą, która jest chorobą podstępną i przez wiele lat może się rozwijać w ukryciu. Jak na razie zaawansowane badania prowadzone są nad jednym takim preparatem, oznaczonym symbolem VLA15.
„Kandydat na szczepionkę przeciw boreliozie, VLA15, to multiwalentna szczepionka oparta na rekombinowanym białku powierzchniowym OspA krętków Borrelia” - wyjaśnił na platformie X prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych Grzegorz Cessak.
Specjalista informuje, że badania nad tą szczepionką rozpoczęto w 2017 r. „Opublikowane w 2023 r. dane z badania klinicznego wykazały immunogenność szczepionki wobec wszystkich serotypów białka powierzchniowego OspA bakterii oraz potwierdziły profil bezpieczeństwa. Szczepionka była dobrze tolerowana, a większość działań niepożądanych miała charakter łagodny lub umiarkowany” - zaznaczył.
Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych zwrócił uwagę, że VLA15 jest jedynym kandydatem na szczepionkę przeciw boreliozie znajdującym się w trzeciej fazie badań klinicznych. „Oczekuje się, że najważniejsze dane z badania klinicznego trzeciej fazy zostaną opublikowane pod koniec 2025 r. Następnie planowane jest złożenie wniosku o pozwolenie na dopuszczenie do obrotu, pod warunkiem uzyskania pozytywnych danych z badania trzeciej fazy” - stwierdził.
Szczepionka przeciwko boreliozie, nazywanej też chorobą z Lyme, jest oczekiwana w wielu krajach, szczególnie w Europie i USA. Jak wyjaśnił prezes Grzegorz Cessak, jest to bakteryjna choroba wieloukładowa przenoszona na ludzi przez zakażone kleszcze. „Około 14 proc. światowej populacji choruje lub chorowało na boreliozę przenoszoną przez kleszcze, jest to najczęstsza choroba wektorowa na półkuli północnej” - podkreślił.
Nie wszystkie kleszcze są nosicielami bakterii boreliozy; mogą one przenosić także inne patogeny, na przykład wirusy wywołujące kleszczowe zapalenie mózgu. Na to zakażenie od wielu lat jest jednak dostępna skuteczna szczepionka.
Niepokojącym sygnałem, że mogło dojść do zakażenia jest niebolesne zaczerwienie wokół miejsca wkłucia się kleszcza. Rumień taki, w kształcie pierścienia lub owalny, występuje zwykle w ciągu kilku dni do tygodnia. Nie musi jednak się pojawić. Warto zatem zwrócić uwagę na inne objawy, takie jak zmęczenie, zawroty i bóle głowy, gdyż na ogół są one bagatelizowane. Poważniejsze dolegliwości, które mogą być wiązane z boreliozą, to porażenie połowy twarzy, zapalenie stawu (najczęściej kolanowego), zaburzenia pracy serca oraz zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych.
Boreliozę leczy się odpowiednimi antybiotykami, ale może być ona późno wykryta, nawet kilka lat po zakażeniu, a wtedy jest trudna do leczenia. Można też zakazić się nią wielokrotnie, gdyż przebycie choroby nie uodparnia na nią.
„Miejmy nadzieję, że już niedługo dostępna będzie szczepionka na boreliozę” - stwierdził na platformie X wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie prof. Krzysztof Pyrć. Jego zdaniem nie chodzi tylko o zmniejszenie zakażeń tą infekcją. „Nie dość, że będzie chronić nasze zdrowie, to dodatkowo (miejmy nadzieję) obetnie patologiczne podziemie pseudomedyczne” - zaznaczył.
Chodzi o tzw. metodę ILADS stosowaną w leczeniu boreliozy, która jest niezgodna z wiedzą medyczną, gdyż jej skuteczności nie potwierdziły badania kliniczne. Polega ona na długotrwałym, wielomiesięcznym stosowaniu więcej niż tylko jednego antybiotyku. Według przyjętych standardów terapii, zalecanych również przez Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Chorób Zakaźnych, w leczeniu boreliozy wystarczy zastosować jeden, ale odpowiedni antybiotyk przez okres do 30 dni. (PAP)
Autor: Zbigniew Wojtasiński
zbw/ bar/